Pamiętam lato 2018 roku – rozpoczęło się dość wcześnie właściwie w kwietniu zadomowiło się już na dobre, na początku maja temperatury były na tyle wysokie, że moje dzieciaki swobodnie kąpały się w pobliskim jeziorku. Wiosenny bez, jaśmin, forsycja, kaczeńce zakwitły i przekwitły wcześniej niż zwykle – ustąpiły miejsca lawendzie…
Ten piękny kwiat tu akurat jako dodatek do letniego, chłodzącego napoju
Kwiaty w wersji na dziko, czyli nasze łąki latem – kolory, zapachy, dźwięki, spacery, bukiety – co kto woli:)
Trzeba się spieszyć, bo szybko znikają, jak widać są smaczne i wianki można pleść…
jednak lato to nie tylko pachnące łąki i wakacje…
…ale po pracy nicnierobienie jest wskazane. Goście uprzejmie donoszą, że klimat i atmosfera faktycznie pozwalają u nas zwolnić, odetchnąć i wypocząć – miło słyszeć takie słowa…
Wieczorkiem zapraszamy na ławeczkę – warto przysiąść. Świat dookoła ucicha, szykuje się do snu, wtedy zaczynają koncertować świerszcze i pasikoniki, ich cykanie jest obłędne…
Na obiadek/kolację jako alternatywę dla ogniska, czy grilla proponujemy kociołkowanie – sam prosty proces przygotowania to tak naprawdę wspólna biesiada, spędzenie czasu razem, a efekt końcowy – pyszna strawa, mniam:)
Po błogim lenistwie, obfitym posiłku pora na odrobinę ruchu. Kilka kroków i już jesteśmy na wielofunkcyjnej łące. Można grać w siatkę, badmintona, poleżakować, rozpocząć długi spacer…ja zachodzę tu czasem po prostu popatrzeć przed siebie – złapać oddech, krajobraz o każdej porze roku jest inny, ale jedno się nie zmienia przestrzeń…tej faktycznie u nas nie brakuje, w każdym kierunku, bez ograniczeń…
Po drugiej stronie umownego podwórka – małpi gaj, uprzedzamy – brak certyfikatu UE, ale dzieciaki zadowolone:)
Zapraszamy!!